
Podaj swój adres e-mail, jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach i promocjach.

Najczęściej kupowane książki w ostatnich 90 dniach:
- Magdalena Ziętek-Wielomska – Imperium Klausa Schwaba. Jedna planeta, jedna ludzkość, jeden zarząd AUTOGRAF
- Zabójczy system? Ratownik medyczny przełamuje zmowę milczenia PRZEDSPRZEDAŻ
- Andrzej Nowak - Polska i Rosja. Sąsiedztwo wolności i despotyzmu X-XXI w.
- Roman Dmowski - Anglia powojenna i jej polityka
- Feliks Koneczny - Święci w dziejach narodu polskiego
- Mój Niedzielny Mszalik
- G. Edward Griffin - Finansowy potwór z Jekyll Island. Prawdziwa historia Rezerwy Federalnej
- Vladimír Palko - Lwy nadchodzą. Jak obronić chrześcijańską Europę?
- G. K. Chesterton - Święty Tomasz z Akwinu
- Stanisław Krajski - Grzechy główne polskiego Kościoła
Józef Mackiewicz, Barbara Toporska Michał K. Pawlikowski - Listy TOM 34
Opis
Jeszcze mały traktat o ptakach. Oswojenie, jakie bywało sensacją dla nas w Londynie, to zero w porównaniu do Monachium. Nagle, od roku (kto zaczął pierwszy naturalnie nie wiadomo) wszystkie trzy gatunki sikor (bogatka, modra i czarnogłówka) zaczęły jeść z ręki. Wchodzisz do parku (my mamy olbrzymi: Nymphenburg), a niektóre wprost nalatują na ciebie i „nie dają przejść”. Naturalnie trzeba znać ich charakter: to dla nich sport, bo żarcia mają o tej porze pod dostatkiem i są owadożerne. Ale nie! One muszą koniecznie jeść z ręki bułkę, albo konopie. Doszły do tego, że konopie, które jak wiesz nie łuszczą, jak ziarnojady, lecz kują – kują tobie w palcach. Moja żona zrobiła się entuzjastką ptaków. Dla niej to też największy sport, a rekord dotychczasowy: sześć sikorek jednocześnie na jednym ręku! – Trochę ociągając się, poszły za sikorkami kowaliki. Ale te jak krokodyle: nie ruszy się z dłoni, dopóki nie nabierze 4-5 ziarnek konopi i wtedy dopiero odlatuje na drzewo, aby je kuć.
Józef Mackiewicz
Nie wiem, co by Pan chciał, żebym do Pana napisała. U nas dnie przechodzą monotonnie, i pogrążamy się w zmiany niepostrzeżenie. Gdyby nas Pan odwiedził, na pewno wrażenie byłoby szokujące. I staralibyśmy się je zatrzeć, zapewniając się wzajemnie, że wyglądamy świetnie. Potem każdy usiłowałby opowiedzieć o sobie jak najwięcej, albo o tym, co myśli o... nadużywając cierpliwości partnerów. I żegnalibyśmy się trochę kwaśno, w nastroju „źle się starzeją, myślą tylko o sobie, nic ich nie interesuje”, zapominając, że wszelkie syntezy z lat kilku, kilkunastu, z „najważniejszego” muszą być zawsze nieinteresujące. A zaczynać od tego, że szyba pękła?
Barbara Toporska
Dla mnie nie ma różnicy gatunkowej między protokółem policyjnym
a Wojną i pokojem. Może być policjant, którego poniesie fantazja i napisze protokół w sposób zajmujący (czytywałem takie protokóły!), i może być pisarz, którego lektura jest tysiąc razy nudniejsza od protokółu policyjnego. Innymi słowy, każda myśl wyrażona słowami lub na papierze jest obrazem czyli „wizją”, powstałą w głowie tego, który mówi lub pisze. Cały sekret w tym, żeby piszący miał talent i pisał pięknie. A co to jest piękno? – Na to nikt tołkowo nie odpowie, bo tego żadnym mędrkowaniem, żadną teorią, nie można objaśnić, jak nie można objaśnić, dlaczego las jesienny z zapachem gnijących liści jest piękny, a dlaczego kupa liści gnijących w „kotuchu” jest brzydka…
Michał K. Pawlikowski
Dane techniczne
Autor | Józef Mackiewicz, Barbara Toporska Michał K. Pawlikowski |
Format | 135 x 205 mm |
Liczba stron | 464 |
Oprawa | Twarda |
Zdjęcia | Nie |
Rok wydania | 2022 |
Wydawca | Kontra |